- autor: Admin, 2010-04-03 19:21
-
W świąteczną sobotę piłkarze LKS-u zremisowali z sąsiadem w tabeli Orlikiem Gogolinek 2:2, (1:1). Na małym i grząskim boisku w Mąkowarsku przyszło piłkarzom LKS-u walczyć o kolejne ligowe punkty. Tradycyjnie już od pierwszego gwizdka sędziego piłkarze LKS-u przejeli inicjatywę na boisku. Wysoki pressing wymuszał błędy przeciwników. Taki styl gry przyniósł efekt już w 14 minucie kiedy to Remi Kuś dograł piłkę przed pole karne do Bartka Olendera, a ten poszukał "długiego roku" bramki Orlika i zdobył swoją pierwszą bramkę w barwach LKS-u. Goście nie spuszczali z tonu i nadal atakowali. Gospodarze oparli swoją grę na najsprostszych środkach, czyli gra długą piłką na swojego napastnika. W 23 minucie Mariusz Myśliński znalał się w sytuacji sam na sam z bramkarzem Orlika,niestety nie zdołał zdobyć drugiej bramki. Stare piłkarskie porzekadło mówi "iż niewykorzystane sytuacje się mszczą" i tak też się stało w 34 minucie kiedy to po kolejnej długiej piłce Mateusz Sadurski nieczysto trafił w piłkę przejął ją napastnik Orlika i strzałem z 12 metrów doprowadził do wyrównania. LKS próbował jeszcze przed przerwą strzelić drugiego gola jednak strzał Jarka Nowickiego wylądował na poprzeczce.
Pierwsze 20 minut drugiej połowy nasi zawodnicy wyraźnie przespali. Brakowało dokładności w konstruowaniu akcji. Gospodarze zwietrzyli swoją szansę i raz po raz stwarzali zagrożenie pod bramką LKS-u, jednak zawsze na posterunku był Damian Bławat. Niestety w 64 minucie przypadkowe dośrodkowanie gospodarzy trafia w rękę Sławka Filareckiego i sędzia dyktuje rzut karny dla Orlika. Po chwili mamy 2:1 dla gospodarzy. Trener Wódkiewicz w 65 minucie wprowadził na boisko Kubę Kamrowskiego, Darka Konwińskiego i Krzysia Nebaka. Zmiennicy wnieśli dużo ożywienia w poczynania gości. Piłkarze LKS-u postawili wszytsko na jedną kartę i atakowali sporą ilością zawodników i o mały włos przypłaciliby to utratą bramki, gdyż w sytuacji sam na sam z Damianem Bławatem znalazł się napastnik Orlika, na szczęście przestrzelił. Minuty upływały jednak obrona Orlika nie dawała się przechytrzyć. W 88 minucie świetnie w polu karnym Orlika zastawił się Darek Konwiński, obrońca nie zdążył z interwencją faulując naszego zawodnika - sędzia bez wahania wskazał na "wapno". Do piłki podszedł Bartek Sikora jednak jego strzał pewnie obronił bramkarz Orlika. Zawodnicy LKS-u nadal dążyli do wyrówania. Strzał Kuby Kamrowskiego z trudem bramkarz gospodarzy paruje na rzut rożny. Darek Konwiński świetnie dośrodkowuje, piłkę przedłuża Bartek Sikora i z najbliższej odległości piłkę do bramki pakuje Remi Kuś. Mamy remis. Sędzia dolicza 3 minuty. LKS nadal zaciekle atakuje jednak nie udaje już się strzelić zwycięskiej bramki i mecz kończy się podziałem punktów.
Piłkarze LKS-u schodząc do szatni czuli pewien niedosyt, gdyż bliscy by wywiezienia kompletu punktów z trudnego terenu. Jednak z drugiej strony trzeba obiektywnie przyznać, że remis nie krzywdzi żadnej z drużyn. Gospodarze również mieli swoje szanse na zdobycie bramek i w pełni zasłużyli na jeden punkt. Nasi piłkarze pokazali charakter i serce do walki, grając do ostatniej minuty spotkania i za to należą im się brawa.